Czym się zajmuje przysłowiowy Kowalski, gdy ma chwilę wolnego?
Środek tygodnia: ogląda telewizję.
Weekend: o tej porze roku to raczej grill.
Czym zajmuje się Michał, gdy ma chwilę wolnego?
Środek tygodnia: szuka ciekawych miejsc i inspiracji do sesji zdjęciowych.
Weekend: robi zdjęcia w ciekawych miejscach i realizuję wcześniej powstałe inspiracje do sesji zdjęciowych.
Ostatnim czasem wpadł na mnie właśnie taki niezły stary opuszczony budynek. Na marginesie – Pewnie kiedyś dostanę w łeb włócząc się po takich miejscach, jak coś na mnie spadnie, ewentualnie jak okaże się, że a nuż, widelec nie jestem tam sam;) Ale to w niedalekiej przyszłości. Niestety takich budynków w naszym rejonie coraz mniej.
Póki co:
To jest Agnieszka. Po znalezieniu tej przedziwnej scenerii od razu ona przyszła mi na myśl. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale często jak widzę plener do sesji zdjęciowej, to oczami wyobraźni widzę również idealnie pasującą do danego miejsca modelkę. A jak mam już konkretny pomysł to bardzo często wiem, która z dziewczyn do niego pasuje. Czasem tylko się pomylę ;) Ale i zdarzają się również czasem sytuacje, w których to modelka coś widzi a jeżeli jeszcze tą wizję umie wyrazić słowami, to i powstają ciekawe motywy.
Zaznaczę również, że zdjęcia dla modelek czasami realizujemy również na zasadach TFP. Jeżeli pomysł jest fajny, dziewczyna ma zapał, czyli układ dla dwóch stron jest dobry to wchodzimy w to w ciemno. Modelka ma wtedy materiał zdjęciowy do portfolio a my fotografie z nietypowych sesji zdjęciowych.
Miejsce, do którego zabrałem Agnieszkę trochę przypominało nam opuszczony stary High School. Także, jak już znaleźliśmy się na plenerze liceum to nie mogliśmy się oprzeć wcieleniu Agnieszki w rolę cheerleaderki. W końcu Stany zawsze nas fascynują. Są trochę odległe, z lekka niedostępne, trochę z perspektywy naszych rodziców stanowią lepszy świat, no i przecież dalej musimy ubiegać się o wizy (Co za Shit!).
A na granicach sprawdzają nas jak nielegalnych imigrantów. A gdzie Pan/Pani jedzie? A jaki jest cel podróży? A czy ma Pan/Pani w Stanach rodzinę? Te i inne pytania raczej nas nie ominął, jeżeli będziemy chcieli zobaczyć Te cudowne Stany, o których tyle słyszeliśmy i naoglądaliśmy się w filmach. Nie zagłębiając się nawet w poglądy i opcje polityczne raczej wszyscy się zgadzamy, że ubieganie się o wizy do Stanów jest z lekka uwłaczające dla Polaków. My tu kibicujemy, my tu wygrywamy, Kopernik, Maria Curie Skłodowska, Adam Małysz, Lech Wałęsa a oni do nas: wysokość zarobków i stan cywilny. Tym razem się powtórzę: Co za Shit!
Jednakże, żeby spotkać naprawdę dobre cheerleaderki to nie musimy jeździć do Stanów. Swego czasu zrobiło się nawet głośno, gdy nasze gdyńskie cheerleaderki pojechały właśnie do Stanów w 2012 roku na mecz NBA. Ciekawe czy one wtedy też miały jakiś obawy o przydzielenie wizy?
Na sesję zdjęciową z cheeleaderką na szczęście nie potrzebujemy wizy. Za to wymagane są wystające pazurki, błyszczące oczy, przebijający się temperament oraz apetyt na coraz więcej. W końcu we współpracy z nami są raczej marne szanse na typowość, powtarzalność i sztandarową fotografię.
Nie wiem jak Wam, ale mi Agnieszka przypomina trochę Justynę Steczkowską z reklamy rajstop. Chciałoby się powiedzieć, że z urody ale to chyba jednak z … nóg :) . Tak, są długiiieee. Długie nogi to nie grzech prawda?
Wracając jednak do High School to jak ta wzorowa cheerleaderka powinna wyglądać? Hm… Czy te nogi nie są za długie przypadkiem? Większość mężczyzn raczej zgodzi się ze stwierdzeniem, że nogi nie mogą być za długie :). Im dłuższe tym lepsze :) Niestety obecnie mamy inne kanony piękna. A pojęcie perfekcyjnej sylwetki zmienia się w zależności od kręgu kulturowego i czasu. Obecnie wiele ludzi i organizacji walczy o to, żeby kanony piękna z XXI wieku zmienić.
Ludzie mądrzejsi ode mnie mówią, że Barbie działa na dzieci podobnie jak na dorosłych media. Kiedyś któryś z naukowców się wkurzył, nawet nie wiem jakiej płci była ta osoba, i czy był to jeden naukowiec czy grupa, w każdym razie on/ona/oni zrobili symulację komputerową i powiększyli Barbie do wzrostów normalnej kobiety. I co się okazało? Okazało się, że między innymi złamałby się jej kark, ponieważ nie mogłaby utrzymać swojej wielkiej głowy na cieniutkiej szyi.
Nie mówiąc już o proporcjach, zgodnie z którymi jej talia miałaby 40 cm. Naukowcy wyliczyli, że w jej brzuchu zmieściłoby się pół wątroby i kilkadziesiąt centymetrów jelita. Ogólnie, rzecz ujmując Barbie w realnym świecie byłaby kaleką. A, żeby móc w ogóle chodzić musiałaby się poruszać na czworaka. Taki cudowny kanon piękna chodzący na czworaka wpajają nam od dzieciństwa!
Jak już wspominałem świat próbuje zmienić obecne kanony piękna. Koncern Mattel również idzie w tym kierunku i w styczniu tego roku wprowadził trzy nowe sylwetki Barbie: pulchna, niska i wysoka, które odpowiadają trzem typom współczesnych kobiet, z którymi stykamy się w realu.
Z której strony byśmy nie spojrzeli (góra, dół, bok prawy, bok lewy – trochę tych ujęć robię w czasie jednej sesji) nasza Agnieszka odpowiada sylwetce Barbie wysokiej. A ja przecież Agnieszce nie będę w Photoshopie wzrostu zabierał, bo mi się w kanony piękna kreowane przez media nie do końca wpisuje. Chyba faktycznie musiałbym w tym rozpadającym się budynku dostać cegłą po głowie i doznać lekkiego pomieszania zmysłów. Z resztą jestem zdania, że trzeba z uwagą i dozą nieufności podchodzić do kreowanej mody. Nie wszystkim lansowane kanony pasują, a niejednokrotnie nawet szkodzą ;)
Niestety dość często to widać na ulicach. Ślepo skopiowany set ze sklepu … modne jest, wszystkie w tym chodzą … a jaaaa też się wcisnę ;D Co ciekawsze i gorsze … dość często … o jeden rozmiar mniej … a co mi tam ;)
A co z kanonami…
Teraz sztandarowy przykład: Jedna z najpiękniejszych kobiet świata Marilyn Monroe była raczej pulchna, taki z lekka pulpet a cały świat się nią zachwyca do dziś.
Wróćmy jednak do tej konkretnej sesji zdjęciowej. Mój ulubiony motyw to dziewczyna stojąca tyłem i sika na stojąco. W pewnym momencie się odwraca i zdaje się mówić: „Co mi przeszkadzasz?”. Ten motyw symbolizuje dla mnie małe zwycięstwo, trochę taką współczesną Victorię, która myśli: „Nie pogrywaj ze mną/ potrafię walczyć i zwyciężam”.
A jak widzicie na ostatnich zdjęciach. Pogrywałem sobie jednak z Agnieszką. Na koniec spętałem ją w łańcuchy i zostawiłem w tej scenerii High School, zapominając gdzie właściwie było to miejsce, którego nikt nie odwiedza. Jeżeli chcecie pomóc Agnieszce to już za późno. Potrzebuję nowej cheeleaderki, jacyś chętni? Może teraz cheerleaderka z … lub bez ;D